piątek, 6 lutego 2015

o ślubnych sprawach słów kilka...

Najpierw wymarzony chłopak, później zaręczyny i ślub. Wszystko pięknie, ładnie ale planowanie tego dnia przybiera w pewnym momencie koszmar. Wszystkie "wspaniałe" rady bliskich doprowadzają do szału, narzeczony wkurza swoim podejściem do tematu albo raczej brakiem zainteresowania. Brzmi znajomo prawda? Do ślubu pozostało mi 7 miesięcy, od samego początku do tego tematu podchodzę dość spokojnie, żeby nie zwariować ale moja mama czy teściowa przeciwnie. Każda z paniką podchodzi do tematu, wszystko ma być "już, teraz, natychmiast" załatwiane. Potrafią wparować mi do pracy i mnie zamęczać tematem uhhh. Byłoby pięknie jakby się jeszcze ich pomysły ze sobą pokrywały, ale nie każda ma inny pomysł na tą samą rzecz. Oliwy do ognia dolewa moja mama, która ciągle porównuje mój ślub do ślubu córki znajomych! Kurcze, jakby jeszcze ona płaciła całkowicie za wszystko to by sobie mogła coś narzucać, ale nie płaci i próbuje narzucać co ma być a co nie, w dodatku nie patrząc na koszta. 
"Oni mieli ciasta na lustrach, więc trzeba zrobić coś podobnego", "nie, nie na stole nie mogą stać butelki 2l źle to będzie na zdjęciach wyglądać", "trzeba już iść do kwiaciarki zamówić kwiaty na stół" . Nie, nie, nie to mój ślub i będzie tak jak ja chce, żadnych luster na ciasta, jak będę chciała to kupie 2l butelki, nie wydam bezsensownie kasy na kwiaty, które mają być na jedną noc. To jest nasz dzień, a jak komuś się nie podoba to niech lepiej nie przychodzi i nie komentuje tego co MY chcemy żeby było.
piątek, 5 grudnia 2014

Drogi Kliencie..

...nie jesteś pępkiem świata, gdy przebywasz na sklepie. Nie masz zawsze racji, baa praktycznie zawsze NIE MASZ RACJI. Naucz się czytać i słychać ze zrozumieniem, a co niektórzy w ogóle czytać. Jak miałeś zły dzień, to nie wyżywaj się na personelu. Czekaj cierpliwie w kolejce, a nie wydzieraj się żeby specjalnie dla Ciebie otworzono inną kasę. Mówienie "dzień dobry" czy "dziękuję" nic nie kosztuje. Pamiętaj, że komputer jak człowiek nie jest nieomylne. Jak widzisz, że personel jest zajęty obsługą kogoś innego, to poczekaj na swoją kolej i nie wtrącaj się w rozmowę. Uszanuj pracę jaką wykonuje personel i ni rozpierdalaj wszystkiego naokoło. Nie przychodź do sklepu 2 min przed zamknięciem i siedź tam jak długo sobie chcesz, pracownicy też chcą iść do domu.
sobota, 20 września 2014

Mniej niż....

... rok do Naszego ślubu. Sala jest, foto jest, DJ zaklepany. Pora zacząć szukać sukienki:P
poniedziałek, 5 maja 2014

"Misja na czterech łapach"

"Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.

Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater książki – Bailey – to uroczy psiak, który po serii niefortunnych zdarzeń odchodzi z tego świata. Ku swemu zdziwieniu odradza się ponownie, by trafić w ręce ośmioletniego chłopca imieniem Ethan. Wkrótce stają się nierozłącznymi przyjaciółmi a Bailey dożywa szczęśliwej starości u boku chłopca w poczuciu, że spełnił swoją misję.

Jednak zamiast udać się do psiego raju, Bailey przychodzi na świat ponownie w kolejnym psim wcieleniu. Czy uda mu się wreszcie odkryć, jaki jest cel jego życiowej misji?"

Co tu dużo pisać, wspaniała książka o przyjaźni między człowiekiem a jego psem, powoduje że przy niej się śmiejemy i płaczemy.
Głównym bohaterem jest psiak, który szuka powodu, dla którego ciągle się odradza. Z każdym nowym wcieleniem pamięta swoje poprzednie oraz uczy się nowych rzeczy od ludzi, których poznaje na swojej drodze. Lecz ciągle wraca myślami do chłopca, który sprawił, że jego życie było szczęśliwe.

Lekka, zabawna a czasami smutna, przybliża emocje jakie łączą ludzi z ich pupilami. Książkę pochłonęłam w jedno popołudnie. Jeśli ktoś stracił pupila, ta książka będzie bliska jego sercu, a ci którzy dalej mają swoje czworonogi pokochają je jeszcze bardziej.

sobota, 3 maja 2014

praca...

..... jest do dupy. Jak można żyć spokojnie jak się zarabia grosze a obowiązków jest od groma, a do tego dochodzi duża odpowiedzialność. Robisz co możesz a nawet coś więcej i dalej traktują cię jak gówno, tylko dlatego że ktoś cię nie lubi. Nie ma to jak odpowiedni ludzie na swoich stanowiskach. Uhh ja młodzi ludzie mają znaleźć pracę, dzięki której będą mogli zarobić na utrzymanie, baa choćby pomyśleć o założeniu rodziny. Jak bez znajomości znaleźć dobrą pracę? Czy wszędzie trzeba traktować człowieka jak śmiecia?

Tak czuję się traktowana jak śmieć, w dodatku znerwicowany.
niedziela, 16 marca 2014

czas, czas gdzie ten czas

Czas mi ucieka przez palce nawet nie wiem kiedy. Ciągle siedzę w pracy a jak już mam wolne to nie mam ochoty wychodzić z domu i oglądać innych ludzi.Jedynie na co mam ochotę to spacer z Soniakiem ale niestety teraz pogoda nie dopisuje a szkoda.
A jak już zaszywam się w domu to na tapecie serial "Kości"

czwartek, 9 stycznia 2014

rok

Wczoraj minął rok. Rok odkąd go nie ma. Przyzwyczajam się do bólu i smutku, czas nie leczy raz a tylko przyzwyczaja do bólu. Ciągle  mam w telefonie jego nr i ostatnie sms-y, ostatnio namiastka naszych rozmów. Przez tą durna pracę nawet nie mam kiedy pojechać na cmentarz.

O mnie

Moje zdjęcie
Wariatka kochająca czytać prawie wszystko co wpadnie w ręce, zakochana w takim samym wariacie uwielbiającym swoją muzykę i lokalny klub piłkarski.

Podczytuje

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Lubię czytać